Archiwum bloga

wtorek, 20 marca 2012

Pszenno-buraczane porno


Dzięki portalowi IRKA otrzymałem do recenzji ebook autorstwa Michała Migara o tytule „Erotyczny pamiętnik masażysty”. Zabrałem się wkrótce do lektury i po jej zakończeniu mam bardzo mieszane uczucia.

Pamiętniki… Migara to lektura specyficzna. Z jednej strony ksiązka ambitnie mierząca się z tematyką losów niewidomego masażysty, z drugiej zaś nosząca zapędy w kierunku porno. Ordynarnego i taniego porno.

Bohaterem Pamiętników jest Adam – chłopak z niewielkiej polskiej wsi, z rodzin jakich wiele. Poznajemy go w zasadzie podczas jego inicjacji seksualnej dokonanej na Adamie przez żonę organisty, czyli organiścichę. Sam organista nie jest specjalnie zadowolony z aktywnej roli, jaką jego żona przyjęła w krzewieniu edukacji seksualnej u młodzieży, czemu dobitnie daje wyraz. Słowem i czynem. Nasz świeżo wyedukowany bohater ucieka z „pola bitwy” w kierunku wsi w której mieszka, by wkrótce w asyście swojego ojca zaprotestować przeciw gwałtownemu przerywaniu lekcji przed wyczerpaniem materiału zawartego w konspekcie. Protest jest o tyle gwałtowny, że w wypadku sań zaprzężonych w konie ojciec Adama ginie, a sam Adam zostaje trwale oślepiony. Nasz bohater wkrótce porzuca swoją wieś i uczy się masażu. Jednak klasyczne formy masażu to trochę za mało dla naszego bohatera, bo kobiety nieustannie pożądają u niego tego, co on sam nazywa – dość nieskromnie – wielgachnym. Nasz bohater pracuje więc w pocie, powiedzmy, że czoła, i stara się zarobić na operację oczu. Ma gabinet i masę klientek.

                Tak wygląda fabuła powieści. Książka składa się w zasadzie z opisu kolejnych wizyt pań w gabinecie. Opisy są dość schematyczne. Najpierw dowiadujemy się o zapachu przybyłej osoby, potem słuchamy jej historii oraz pragnień. Następnie – w miarę postępu masażu możemy dowiedzieć się jak Adam postrzega ciało, które dotyka, by na końcu całość przemieniła się w opis mniej lub bardziej wyuzdanego seksu. I tyle. I od nowa. Owszem, żeby oddać sprawiedliwość powiem, że pojawiają się tam jakieś bardzo marginalne wątki poboczne. Problem tej powieści polega na tym, że bohater w swoich pamiętnikach posługuję się takim pszenno-buraczanym dialektem, a przy tym nie szczędzi szczegółów. Dzięki czemu odbiorca ma wrażenie czytania takiego wiocho – porno. Opisy są często zbyt dosłowne, a w połączeniu z określeniami typu „cycochy” wręcz niesmaczne. I taka jest ta powieść oparta na seksie, jako głównej idei, seksie jako motywie przewodnim i seksie jako akcji dominującej w fabule. Niestety, niewiele więcej jest tu do dodania. Owszem, czasem opisy kobiecego ciała są bardzo sugestywne, czasem historie opowiadane przez pacjentki ciekawe. Ale potem zawsze następuje seks. Dosłowny i wulgarny seks.

                Pamiętniki.. są lekturą, po której spodziewałem się znacznie więcej. Oczekiwałem historii zmagania się kaleki ze swoją chorobą, drogi do mistrzostwa w masażu, której towarzyszy rosnąca popularność bohatera. Oczekiwałem subtelnych opisów ciała kobiecego i delikatnych scen erotycznych.  W zamian otrzymałem historię bohatera, który popularność zdobył „wielgachnym”, w pracy jest żigolakiem, który z dokładnością skryby sądowego oraz z delikatnością radzieckiego czołgisty opisuje swoje dokonania. Nie polecam.

3/10

2 komentarze:

  1. Odważna recenzja, podoba mi się taka szczerość :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:) recenzja po prostu szczera :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...