Archiwum bloga

czwartek, 13 stycznia 2011

"Ja, diablica", Katarzyna Berenika Miszczuk

Witajcie,
Nie tak dawno poszedłem do księgarni, gdzie uwagę moją przyciągnęła ładna dziewczęca twarz okolona czarnymi włosami z fascynującym, granatowym odcieniem. Miała czerwone, zmysłowe, lekko uchylone usta. W jej oczach widać było ogień. Dotknąłem ją, a ona nawet nie drgnęła. I już wiedziałem, że musi byc moja, pragnąłem poznać ją bliżej, dowiedzieć się co w sobie kryje. Po paru minutach wyszliśmy razem z księgarni. Ja i egzemplarz powieści "Ja diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk.

W zasadzie nie pomyliłem się w swym osądzie. Intrygująca okładka okazała się zapowiedzią dobrej, choć mało ambitnej lektury. Autorka - 22 letnia studentka medycyny opowiedziała ciekawą historię. Już od początku jest niezwykle, bowiem powieść rozpoczyna się... zgonem głównej bohaterki - Wiktorii. I nie jest to wcale wstęp do retrospekcji, książka opowiada o kolejnych wydarzeniach właśnie po śmierci Wiki. A tych jest niemało... zaraz na początku dowiadujemy się, że bohaterka trafia do piekła, a konkretnie do urzędu, gdzie w obecności brzydkiego demona - urzędnika podpisuje cyrograf i staje się diablicą. Potem otrzymuje klucz umożliwiający przemieszczanie się po dominium Lucyfera, a także willę w Los Diablos - mieście potępionych. Za chwilę poznaje ultraprzystojnego diabła - Beletha, który zaleca się do niej dość nachalnie przez cały czas trwania książki. Wkrótce okazuje się, że życie w piekle nie wiąże się z wieczną karą, a raczej z niekończącymi się imprezami pełnymi używek i luksusowym życiem. Okazuje się, że dla ludzi, którzy właśnie umarli diabły i anioły przeprowadzają licytację o duszę, podczas której zapada decyzja czy dusza trafi do tych na górze, czy wręcz przeciwnie. Według autorki niebo jest po prostu zamieszkane przez ugrzecznionych nudziarzy, podczas gdy do piekła trafiają odważniejsze i bardziej rozrywkowe jednostki. I tak Wiki ma okazję poznać osobiście Napoleona, a także przyjmować rady od Kleopatry - tej Kleopatry! Bohaterka poznaje też Śmierć, która nie ma jednoznacznej płci i jest niewidoczna (dlatego kryje się pod głębokim kapturem). Wiktoria szybko odkrywa zalety pozycji diablicy – może wracać na ziemię do świata żywych. I często to czyni prowadząc podwójne życie. W piekle jest diablicą, na ziemi zaś zwykłą studentką, która walczy o sympatię Piotrka - jej wielkiej miłości. Z czasem okazuje się, że śmierć Wiki nie była przypadkowa i bohaterka zaczyna prowadzić na ten temat prywatne śledztwo. A to tylko wstęp do kolejnych wydarzeń...
W powieści tej urzekły mnie niesamowite pomysły autorki dotyczące zasad życia po śmierci. Książka pełna jest oryginalnych koncepcji i smaczków. Wynikają z nich rozmaite ciekawe sytuacje, jak choćby wspomniana możliwość dyskusji z Kleopatrą czy poznanie życiorysów właśnie zmarłych ludzi podczas targu o ich dusze. Urzeka pomysł moherowej babci, która z własnej woli idzie do piekła, by głosić tam słowo Boże i nawracać. Jednocześnie widać, że autorka czerpała pełnymi garściami inspiracje - i tak w dialog ze śmiercią wplątany jest popularny dowcip, a bal w piekle to dość czytelne nawiązanie do Bułhakowa. Jednak odwołania te w żaden sposób nie rażą. Zdecydowanie największym plusem tej książki jest właśnie kreacja świata przedstawionego. Z fabułą jest już troszkę gorzej, to znaczy jest ona ciekawa i wciągająca, ale niektóre jej fragmenty są naiwne. bez wdawania się w szczegóły diabły z jednej strony kreowane są na super inteligentne, zabójczo przystojne jednostki, z drugiej ich intrygi są przewidywalne i proste jak konstrukcja cepa. Podobnych niedociągnięć jest kilka. Razi też zbytnie uwypuklenie wątku romantycznego. Wiki bez przerwy myśli o Piotrku i Belecie, motorem większości akcji w książce są właśnie rozterki miłosne bohaterki. Ale może to takie kobiece, bo ja wiem? Jestem facetem i dla mnie to przegięcie. Również kreacja postaci nie jest najmocniejszą stroną autorki. Są one niezbyt wyraziste, a ich charaktery są spłycone do bólu.
Mimo wszystko, moim zdaniem jest to książka, po którą warto sięgnąć. Przyjemnie się ją czyta, mimo, że w zasadzie to romansidło, a pewne niedoskonałości można wybaczyć autorce, z racji niedużego stażu. Liczę, że jej kolejne książki naładowane będą równie dobrymi pomysłami jak ta.
ocena: 7/10
tytuł: Ja, diablica
autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
wydawnictwo: W.A.B
premiera: 6.10.10
stron: 414

1 komentarz:

  1. Mnie również urzekła okładka, jednak potem wysłuchałam fragmentów e-booka czytanego przez Magdę Wójcik i... doszłam do wniosku, że brzmią pretensjonalnie i infantylnie... a może to tylko takie wrażenie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...