Archiwum bloga

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Bzyk - Mary Roach, czyli coś o seksie

Jestem typowym facetem – prawie wszystko co jest związane z seksem jest dla mnie interesujące. Oczywiście jest jednak kilka rzeczy, o których na pewno i w żadnym wypadku nie chcę wiedzieć. Nietrudno się więc domyślić, że kiedy podczas myszkowania w Empiku mój wzrok natrafił na książkę zatytułowaną „Bzyk” , od razu przykuła ona moją uwagę. Podtytuł "Pasjonujące zespolenie nauki i seksu" upewnił mnie, z jaką lekturą mam do czynienia i skłonił do zakupu…

Mary Roach - autorka Bzyka jest amerykańską dziennikarką i pisarką. Przed "Bzykiem"  napisała jeszcze książki "Sztywniak: Osobliwe życie nieboszczyków", oraz "Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego". Wszystkie trzy pozycje wpisują się w ten sam nurt literatury popularnonaukowej i zawierają opracowania  róźnych faktów i badań naukowych w danej dziedzinie, na której skupia się książka. Skupmy się jednak na "Bzyku". Książka ta rozdział po rozdziale opowiada o kolejnych aspektach życia seksualnego człowieka. Każda część naszpikowana jest faktami oraz relacjami z rozmaitych badań prowadzonych na przestrzeni XX wieku oraz początku wieku XXI. Możemy się więc dowiedzieć jakie były poglądy na temat seksualności czy masturbacji ponad 100 lat temu i skonfrontować to z faktami znanymi obecnie. Dowiemy się też w jaki sposób działa erekcja, jak się leczy jej zaburzenia, w jaki sposób bada się - i badało kiedyś - co się dzieje z ludzkim (a także zwierzęcym ciałem) podczas orgazmu (w jednym eksperymencie bierze nawet udział sama autorka ze swoim mężem). Możemy doedukować się również w dziedzinie rozmaitych, często nietrafionych teorii objaśniających różne zjawiska sfery seksu. Jako przykład mogę tu podać wpływ odległości łechtaczki od wejścia do pochwy na seksulane doznania kobiet.

Moim zdaniem jest to lektura niezwykle ciekawa. Z książki Mary Roach dowiedziałem się wielu faktów, o których nie miałem pojęcia. Tekst napisany jest lekko, czyta się go przyjemnie. Autorka posługuje się przystępnym językiem wyjaśniając trudniejsze pojęcia. Wszystko to sprawia, że nie trzeba być seksuologiem, aby czytać tę pozycję. W licznych odnośnikach możemy natrafić na dodatkowe ciekawostki, co podnosi zainteresowanie lekturą. Rozdziały zostały pogrupowane tematycznie. Niestety, w obrębie tematu autorka dość luźno przeskakuje między faktami i opiniami, a także wynikami badań, nie zawsze zachowując przy tym chronologię. Stwarza to efekt chaosu i sprawia, że nie robiąc notatek bardzo łatwo się pogubić. Ponadto natężenie faktów jest ogromne - co można uznać zarówno za wadę, jak i zaletę. Ja miałem wrażenie, że tego jest zwyczajnie za dużo i że nie jestem w stanie przyswoić takiej ilości informacji. Za plus mogę zaliczyć dociekliwość Mary Roach, która stara się dotrzeć do naukowców, ich przyrządów, drąży temat i wszystko to relacjonuje w reporterski sposób. Pod koniec książki wystąpiło u mnie zmęczenie materiału. Miałem dość tych wszystkich „pochw”, „członków” i „orgazmów”. Być może próbowałem za szybko przebrnąć przez książkę i gdybym dał sobie parę dni odpoczynku, miałbym zupełnie inny jej odbiór.

podsumowując, jest to bardzo ciekawa pozycja, której nie warto jednak czytać zbyt  szybko. Należy dawkować sobie rozdział po rozdziale chłonąc zawarte w niej informacje i świetnie się przy tym bawiąc. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i praktycznie nie ma osób, które nie dowiedziałyby się z książki czegoś nowego.



ocena: 8/10

Autor: Mary Roach
Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

1 komentarz:

  1. Książka wydaje się być dobrą pozycją, traktującą o ciekawych rzeczach ;) Może się na nią skuszę w ramach dokształcania he he

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...