Dawno nie pojawiałem się na moim blogu. Zarósł on powoli pajęczyną i pokrył się kurzem. Parę słów wyjaśnienia dla tego stanu rzeczy. Ostatnio w moim życiu dużo się działo: zakochanie, eksmisja z mieszkania w trybie ekspresowym, a więc także i przeprowadzka do nowego lokum. W międzyczasie zaliczyłem też rejs mazurski i parę innych ciekawych wydarzeń. Wszystko to sprawiło, że jakoś nie miałem głowy do pisania, a nawet czytania. Tak to prawda! Nic nie przeczytałem od ponad miesiąca. Nic a nic. Posucha. Zero, null, zilch - jak mawiał bohater jednego filmu Woody'ego Allena. Dlatego też zamiast recenzji publikuję tzw. kaczkę dziennikarską;) Obiecuję, że poprawię się wkrótce i ponownie zacznę publikować teskty. Rzekłem, hawgh!
Czekamy :-)
OdpowiedzUsuńJak to pięknie brzmi "zakochanie..." :)
OdpowiedzUsuńEksmisja natychmiastowa,już mniej fajnie.
Pozdrawiam!
Zapomniałeś chyba dodać o odkochaniu... Czy nie jestem na bieżąco?;-)
OdpowiedzUsuń