Szymon: Robiłem z Tobą wywiad 4 lata temu. I tych
kilka lat było dla Ciebie bardzo ważnych. W 2012 roku dopiero stawałaś się
osobą coraz bardziej popularną w internecie, zaczynałaś także grywać koncerty w
USA. Ale jakiś czas później popularność przemieniła się w prawdziwą sławę.
Twoje clipy na youtube mają ponad 50 milionów odsłon. Koncertujesz w różnych
miejscach na całym świecie. Wydałaś dwa albumy
i grałaś w towarzystwie wielu innych artystów. Jak czujesz się w roli
osoby sławnej?
Lindsey: To
jest bardzo onieśmielające i czuję się bardzo wyróżniona przez Boga faktem, że
sukces finansowy otworzył mi ogromne możliwości. Mogę „pełnoetatowo” zajmować
się tworzeniem muzyki, pojechać w trasę koncertową, spełnić swoje najdziksze
marzenia! Nie mieści mi się to w głowie i nadal często nie mogę w to uwierzyć.
Nie czuję jednak, bym zmieniła się jako osoba. Cały czas jestem tą samą
Lindsey. Nie jestem w żaden sposób bardziej lub mniej wyjątkowa, niż byłam w
2012 roku, lub kiedykolwiek będę. Zawsze moim celem było, żeby postrzegać w ten
sposób siebie i innych. Czasem ciężko mi jest NIE mierzyć sukcesu poprzez liczbę
sprzedanych kopii albumu, biletów na koncerty, czy też liczbę lajków, które
dostaję na Facebook’, czy Youtube. Ale prawda jest taka, że nie można oceniać
sukcesu poprzez to, co inni myślą o tobie. Prawdziwy sukces polega na
odnalezieniu szczęścia i braniu tego, co najlepsze z każdej sytuacji, kochając
siebie POMIMO porażki, czy sławy, niezależnie od nich. I myślę, że po prostu
działanie w taki sposób, że czynisz świat lepszym, choćby dla jednej osoby - czyni kogoś człowiekiem sukcesu.
Szymon: Czy spodziewałaś się, że staniesz się tak
sławną osobą?
Lindsey:
Gdybym nie wierzyła, że to możliwe, nie byłoby mnie tutaj. Nie jestem pewna,
czy „spodziewałam się”, ale na pewno miałam nadzieję i parłam naprzód licząc na
to, że to się może spełnić. Lub raczej, że jeśli to byłoby tym, co BÓG ode mnie
chce, sprawiłby żeby to się stało. Zawsze uczono mnie, że z Bogiem wszystko
jest możliwe. Zatem, czemu nie? Czemu nie ja? I czemu nie ty?
Szymon: Czy lubisz bycie sławną i rozpoznawalną? Jak
sobie radzisz z wyzwaniami związanymi ze sławą?
Lindsey:
Szczerze… skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie lubię. Nawet kiedy jeszcze
byłam mała uwielbiałam występować, być w centrum uwagi. I niewiele się w tej
kwestii zmieniło – wciąż to uwielbiam. Myślę, że największe wyzwanie stanowił
nacisk ze strony niektórych mediów by sprzedawać się poprzez seks oraz wulgarność. Zawsze
chciałam stanowić dobry przykład, zwłaszcza dla młodych dziewczynek. Chciałam
pokazać światu, że możliwe jest osiągnięcie sukcesu przy zachowaniu wysokich
standardów moralnych… a nawet szczególnie wymagających zasad
wyznania Mormonów. Okazało się to znacznie trudniejsze, niż się spodziewałam.
Musiałam odrzucać bardzo atrakcyjne finansowo propozycje, które wymagałyby ode mnie działań niezgodnych z moimi
przekonaniami. Były momenty, w których naprawdę wahałam się czy jestem
w stanie spełnić swoje marzenia nie godząc się na tamte kompromisy… kompromisy,
na które nie chciałam pójść. Ale po pewnym czasie byłam
w stanie osiągnąć moje cele. Warto było ponieść te wszystkie poświęcenia i
trudności.
Szymon: Za moment zaczynasz nową trasę koncertową –
masz wiele występów w USA i kilka w Europie, w tym w Niemczech. Czy lubisz taki
‘wyjazdowy’ styl życia? Granie koncertów to dla Ciebie dobra zabawa, czy raczej
ciężka praca?
Lindsey:
UWIELBIAM być w trasie. Kocham energię tłumów, uwielbiam granie mojej muzyki na
całym świecie, a także spotkania z fanami, którzy wspierali mnie przez lata. Po
to żyję! Powiedziałabym, że na początku każde trasy jestem pełna entuzjazmu, a
zbliżając się do końca czuję, że zaczyna mi się kończyć energia; jestem gotowa
na przerwę, moje własne łóżko i domowe jedzenie mojej mamy. Ale po powrocie do
domu nie mija nawet miesiąc, a ja zaczynam planować kolejne koncerty.
Szymon: Spójrzmy na chwilę w przeszłość – czy
zmieniłabyś cokolwiek w przebiegu swojej dotychczasowej kariery, gdybyś miała
taką możliwość?
Lindsey: Oh,
jest wiele rzeczy, które zrobiłabym inaczej, gdybym mogła cofnąć się w czasie.
Mnóstwo! Ale czy naprawdę chciałabym cokolwiek z nich zmienić? Nie sądzę. To
właśnie błędy nauczyły mnie najwięcej. Po każdej pomyłce starałam się wyciągnąć
jak najwięcej wniosków na przyszłość. Ścieżka którą wybrałam, ludzie, których
napotkałam, muzyka, którą stworzyłam, błędy oraz momenty triumfu… to wszystko
składa się na całokształt drogi, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym
teraz jestem. I jestem za to wdzięczna.
Szymon: Jaki jest najlepszy sposób zarabiania dużych
pieniędzy – granie koncertów, wydawanie clipów na youtube, czy nagrywanie
albumów?
Lindsey:
Koncertowanie ma potencjał, ale jest jednocześnie ekstremalnie drogie.
Większość artystów uważa się za szczęśliwców, jeśli bilans finansowy trasy
wyjdzie na zero. Youtube jest i był dla mnie bardzo korzystny. Albumy sprzedały
się dobrze… Szczerze mówiąc nie wiem co przynosi więcej pieniędzy.
Szymon: Stałaś się inspiracją dla wielu młodych ludzi,
którzy zaczęli uczyć się gry na skrzypcach. Jesteś świadoma tego efektu? Jak
czujesz się wiedząc, że masz realny wpływ na hobby innych ludzi?
Lindsey:
KOCHAM czytać listy od fanów, którzy zaczęli naukę jakiegoś instrumentu pod
wpływem mojej muzyki. Muzyka jest kluczowa w moim
życiu. Wierzę, że muzyka ma moc zmieniania życia na lepsze, zarówna dla
artysty/twórcy, jak i dla odbiorcy. Zatem jeśli mogę zainspirować innych do
tworzenia/grania własnej muzyki i dzielić tę miłość do muzyki z innymi, to
czyni mnie naprawdę szczęśliwą.
Szymon: Jakie są Twoje plany dotyczące okresu po
zakończeniu trasy? Zamierzasz skupić się na tworzeniu muzyki, nagrywaniu video,
czy może planujesz kolejne koncerty?
Lindsey:
Zdecydowanie zamierzam zająć się nagrywaniem kolejnych clipów video pomiędzy
trasami. Youtube i tworzenie wizualnych reprezentacji mojej pracy to są rzeczy,
które wciąż bardzo mnie pasjonują. Jeśli jednak chodzi o konkrente daty- nic
nie zostało jeszcze określone.
Szymon: Zamierzasz dalej podążać swoją ‘starą ścieżką’
kariery, czy też chcesz może zmienić kierunek?
Lindsey:
Moje cele zawsze są takie same: 1) Rozwijać się/ robić to, co Bóg ode mnie
chce. 2) Tworzyć pozytywną, budującą muzykę. 3) dzielić się nią ze światem. To,
Sama muzyka oraz sposoby dotarcia do publiczności będą się z pewnością zmieniać
wraz z upływem czasu, ponieważ świat się zmienia. Jako muzyk w czasie
gwałtownych przemian na świecie wiem, jak ważne jest, żeby być na czasie, używać
dostępnych zasobów oraz być kreatywnym… ponieważ to są właśnie rzeczy, które
sprawiają, że można trwale wyróżniać się z tłumu.
Szymon: Jaką radę dałabyś osobom, które marzą o
karierze youtubera?
Lindsey: Tak
jak już mówiłam: znajdź swoją niszę, która się wyróżnia. Miej odwagę być inny.
Na całej planecie nie ma nikogo takiego samego, jak ty! Jesteś jedyny na 7
miliardów! Toteż znajdź swoją publiczność, pozostawaj w kontakcie ze swoimi
fanami, pokaż im, że doceniasz ich wsparcie. Współpracuj z innymi artystami z Youtube,
którzy mają podobną oglądalność. Powoli wypracowywuj swoją drogę.
Szymon: Czy masz jakieś szczególne wspomnienia
związane z wizytą i koncertami w Polsce?
Lindsey:
Podczas jednej z moich wizyt w Polsce, duża grupa fanów zrobiła niespodziankę i
odśpiewała mi „sto lat” zaraz po wyjściu ze studia TV po moim wywiadzie. Tego
dnia czułam się taka przygnębiona.. spędzałam moje urodziny sama i daleko od
domu…. A oni sprawili, że ten dzień był fantastyczny (To zdarzenie można
obejrzeć na youtube tutaj - przyp. autora)! To
była wspaniała urodzinowa niespodzianka! Polska była dla mnie bardzo dobra i
absolutnie doceniam polskich fanów. Wiele lat temu założyli nawet oficjalną
stronę na fb (Official Lindsey Stirling Poland). Większość z administratorów-
założycieli wciąż tam działa, strona
jest wciąż bardzo aktywna. Admini strony (admini w oryginale byli wymienieni z
imienia i nazwiska - przyp. autora) robią kawał dobrej roboty! Dziękuję za
ogrom wsparcia moim wszystkim fanom z Polski, znaczy ono dla mnie bardzo dużo!
Angielską wersję wywiadu przeczytasz tu
Jeśli podobał
wam się wywiad - polubcie profil na Facebooku
Dowiesz się
o wszystkich nowych wywiadach!
Lindsey jest naprawdę niesamowita! Podziwiam ją z całego serca, jest niezwykłą inspiracją do działania. A jej kompozycje muzyczne zapierają dech w piersiach! :)
OdpowiedzUsuń