Archiwum bloga

środa, 13 lipca 2016

Uwielbiam być w trasie! - wywiad z Lindsey Stirling


źródło: http://www.lindseystirling.com/

Szymon: Robiłem z Tobą wywiad 4 lata temu. I tych kilka lat było dla Ciebie bardzo ważnych. W 2012 roku dopiero stawałaś się osobą coraz bardziej popularną w internecie, zaczynałaś także grywać koncerty w USA. Ale jakiś czas później popularność przemieniła się w prawdziwą sławę. Twoje clipy na youtube mają ponad 50 milionów odsłon. Koncertujesz w różnych miejscach na całym świecie. Wydałaś dwa albumy  i grałaś w towarzystwie wielu innych artystów. Jak czujesz się w roli osoby sławnej?

Lindsey: To jest bardzo onieśmielające i czuję się bardzo wyróżniona przez Boga faktem, że sukces finansowy otworzył mi ogromne możliwości. Mogę „pełnoetatowo” zajmować się tworzeniem muzyki, pojechać w trasę koncertową, spełnić swoje najdziksze marzenia! Nie mieści mi się to w głowie i nadal często nie mogę w to uwierzyć. Nie czuję jednak, bym zmieniła się jako osoba. Cały czas jestem tą samą Lindsey. Nie jestem w żaden sposób bardziej lub mniej wyjątkowa, niż byłam w 2012 roku, lub kiedykolwiek będę. Zawsze moim celem było, żeby postrzegać w ten sposób siebie i innych. Czasem ciężko mi jest NIE mierzyć sukcesu poprzez liczbę sprzedanych kopii albumu, biletów na koncerty, czy też liczbę lajków, które dostaję na Facebook’, czy Youtube. Ale prawda jest taka, że nie można oceniać sukcesu poprzez to, co inni myślą o tobie. Prawdziwy sukces polega na odnalezieniu szczęścia i braniu tego, co najlepsze z każdej sytuacji, kochając siebie POMIMO porażki, czy sławy, niezależnie od nich. I myślę, że po prostu działanie w taki sposób, że czynisz świat lepszym, choćby dla jednej osoby  - czyni kogoś człowiekiem sukcesu.


Szymon: Czy spodziewałaś się, że staniesz się tak sławną osobą?

Lindsey: Gdybym nie wierzyła, że to możliwe, nie byłoby mnie tutaj. Nie jestem pewna, czy „spodziewałam się”, ale na pewno miałam nadzieję i parłam naprzód licząc na to, że to się może spełnić. Lub raczej, że jeśli to byłoby tym, co BÓG ode mnie chce, sprawiłby żeby to się stało. Zawsze uczono mnie, że z Bogiem wszystko jest możliwe. Zatem, czemu nie? Czemu nie ja? I czemu nie ty?


Szymon: Czy lubisz bycie sławną i rozpoznawalną? Jak sobie radzisz z wyzwaniami związanymi ze sławą?

Lindsey: Szczerze… skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie lubię. Nawet kiedy jeszcze byłam mała uwielbiałam występować, być w centrum uwagi. I niewiele się w tej kwestii zmieniło – wciąż to uwielbiam. Myślę, że największe wyzwanie stanowił nacisk ze strony niektórych mediów by sprzedawać  się poprzez seks oraz wulgarność. Zawsze chciałam stanowić dobry przykład, zwłaszcza dla młodych dziewczynek. Chciałam pokazać światu, że możliwe jest osiągnięcie sukcesu przy zachowaniu wysokich standardów moralnych… a nawet szczególnie wymagających zasad wyznania Mormonów. Okazało się to znacznie trudniejsze, niż się spodziewałam. Musiałam odrzucać bardzo atrakcyjne finansowo propozycje, które wymagałyby ode mnie działań niezgodnych z moimi przekonaniami. Były momenty, w których naprawdę wahałam się czy jestem w stanie spełnić swoje marzenia nie godząc się na tamte kompromisy… kompromisy, na które nie chciałam pójść. Ale po pewnym czasie byłam w stanie osiągnąć moje cele. Warto było ponieść te wszystkie poświęcenia i trudności.


Szymon: Za moment zaczynasz nową trasę koncertową – masz wiele występów w USA i kilka w Europie, w tym w Niemczech. Czy lubisz taki ‘wyjazdowy’ styl życia? Granie koncertów to dla Ciebie dobra zabawa, czy raczej ciężka praca?

Lindsey: UWIELBIAM być w trasie. Kocham energię tłumów, uwielbiam granie mojej muzyki na całym świecie, a także spotkania z fanami, którzy wspierali mnie przez lata. Po to żyję! Powiedziałabym, że na początku każde trasy jestem pełna entuzjazmu, a zbliżając się do końca czuję, że zaczyna mi się kończyć energia; jestem gotowa na przerwę, moje własne łóżko i domowe jedzenie mojej mamy. Ale po powrocie do domu nie mija nawet miesiąc, a ja zaczynam planować kolejne koncerty.


Szymon: Spójrzmy na chwilę w przeszłość – czy zmieniłabyś cokolwiek w przebiegu swojej dotychczasowej kariery, gdybyś miała taką możliwość?

Lindsey: Oh, jest wiele rzeczy, które zrobiłabym inaczej, gdybym mogła cofnąć się w czasie. Mnóstwo! Ale czy naprawdę chciałabym cokolwiek z nich zmienić? Nie sądzę. To właśnie błędy nauczyły mnie najwięcej. Po każdej pomyłce starałam się wyciągnąć jak najwięcej wniosków na przyszłość. Ścieżka którą wybrałam, ludzie, których napotkałam, muzyka, którą stworzyłam, błędy oraz momenty triumfu… to wszystko składa się na całokształt drogi, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem. I jestem za to wdzięczna.

Szymon: Jaki jest najlepszy sposób zarabiania dużych pieniędzy – granie koncertów, wydawanie clipów na youtube, czy nagrywanie albumów?

Lindsey: Koncertowanie ma potencjał, ale jest jednocześnie ekstremalnie drogie. Większość artystów uważa się za szczęśliwców, jeśli bilans finansowy trasy wyjdzie na zero. Youtube jest i był dla mnie bardzo korzystny. Albumy sprzedały się dobrze… Szczerze mówiąc nie wiem co przynosi więcej pieniędzy.


Szymon: Stałaś się inspiracją dla wielu młodych ludzi, którzy zaczęli uczyć się gry na skrzypcach. Jesteś świadoma tego efektu? Jak czujesz się wiedząc, że masz realny wpływ na hobby innych ludzi?

Lindsey: KOCHAM czytać listy od fanów, którzy zaczęli naukę jakiegoś instrumentu pod wpływem mojej muzyki. Muzyka jest kluczowa w moim życiu. Wierzę, że muzyka ma moc zmieniania życia na lepsze, zarówna dla artysty/twórcy, jak i dla odbiorcy. Zatem jeśli mogę zainspirować innych do tworzenia/grania własnej muzyki i dzielić tę miłość do muzyki z innymi, to czyni mnie naprawdę szczęśliwą.


Szymon: Jakie są Twoje plany dotyczące okresu po zakończeniu trasy? Zamierzasz skupić się na tworzeniu muzyki, nagrywaniu video, czy może planujesz kolejne koncerty?

Lindsey: Zdecydowanie zamierzam zająć się nagrywaniem kolejnych clipów video pomiędzy trasami. Youtube i tworzenie wizualnych reprezentacji mojej pracy to są rzeczy, które wciąż bardzo mnie pasjonują. Jeśli jednak chodzi o konkrente daty- nic nie zostało jeszcze określone.


Szymon: Zamierzasz dalej podążać swoją ‘starą ścieżką’ kariery, czy też chcesz może zmienić kierunek?

Lindsey: Moje cele zawsze są takie same: 1) Rozwijać się/ robić to, co Bóg ode mnie chce. 2) Tworzyć pozytywną, budującą muzykę. 3) dzielić się nią ze światem. To, Sama muzyka oraz sposoby dotarcia do publiczności będą się z pewnością zmieniać wraz z upływem czasu, ponieważ świat się zmienia. Jako muzyk w czasie gwałtownych przemian na świecie wiem, jak ważne jest, żeby być na czasie, używać dostępnych zasobów oraz być kreatywnym… ponieważ to są właśnie rzeczy, które sprawiają, że można trwale wyróżniać się z tłumu.


Szymon: Jaką radę dałabyś osobom, które marzą o karierze youtubera?

Lindsey: Tak jak już mówiłam: znajdź swoją niszę, która się wyróżnia. Miej odwagę być inny. Na całej planecie nie ma nikogo takiego samego, jak ty! Jesteś jedyny na 7 miliardów! Toteż znajdź swoją publiczność, pozostawaj w kontakcie ze swoimi fanami, pokaż im, że doceniasz ich wsparcie. Współpracuj z innymi artystami z Youtube, którzy mają podobną oglądalność. Powoli wypracowywuj swoją drogę.


Szymon: Czy masz jakieś szczególne wspomnienia związane z wizytą i koncertami w Polsce?

Lindsey: Podczas jednej z moich wizyt w Polsce, duża grupa fanów zrobiła niespodziankę i odśpiewała mi „sto lat” zaraz po wyjściu ze studia TV po moim wywiadzie. Tego dnia czułam się taka przygnębiona.. spędzałam moje urodziny sama i daleko od domu…. A oni sprawili, że ten dzień był fantastyczny (To zdarzenie można obejrzeć na youtube tutaj - przyp. autora)! To była wspaniała urodzinowa niespodzianka! Polska była dla mnie bardzo dobra i absolutnie doceniam polskich fanów. Wiele lat temu założyli nawet oficjalną stronę na fb (Official Lindsey Stirling Poland). Większość z administratorów- założycieli wciąż tam działa,  strona jest wciąż bardzo aktywna. Admini strony (admini w oryginale byli wymienieni z imienia i nazwiska - przyp. autora) robią kawał dobrej roboty! Dziękuję za ogrom wsparcia moim wszystkim fanom z Polski, znaczy ono dla mnie bardzo dużo!



Angielską wersję wywiadu przeczytasz tu



Jeśli podobał wam się wywiad - polubcie profil na Facebooku 
Dowiesz się o wszystkich nowych wywiadach! 
       

*       

1 komentarz:

  1. Lindsey jest naprawdę niesamowita! Podziwiam ją z całego serca, jest niezwykłą inspiracją do działania. A jej kompozycje muzyczne zapierają dech w piersiach! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...