Archiwum bloga

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Cień wiatru - arcydzieło literatury

"Cień wiatru" to książka, do której przez długi czas nie mogłem się przekonać, mimo jej wielkiej popularności. Osądzałem ją po pozorach, a utrzymana w bardzo delikatnych pastelowych barwach okładka mówiła mi, że to pewnie spokojna powieść, z gatunku tych, które opowiadają o cichych losach kolejnych pokoleń jakiejś familii. Słowem spodziewałem się nudziarstwa. Dopiero jakiś czas temu - pod wpływem, chyba, recenzji na jakimś blogu, dostrzegłem w tej ilustracji dyskretną elegancję. Zrozumiałem, że ta powieść nie musi walczyć o uwagę krzykliwą obwolutą, bo jej treść broni się sama. Z takim nastawieniem zacząłem ją czytać. wssssssssssp! Stało się - wessało mnie do końca, nie pozostawiając ani trochę mojej uwagi na sprawy realnego świata. :)

Powieść "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafona zabiera nas w świat Barcelony pierwszej połowy XX wieku. Czasy generała Franco, rewolucji, wojen, w których do głosu w państwie dochodzą rozmaici krętacze i szemrane typy. W tej oto scenerii poznajemy Daniela - młodego chłopca, będącego synem antykwariusza. Pewnego dnia ojciec zabiera go do tajemniczego miejsca zwanego Cmentarzyskiem Zapomnianych Książek. Daniel ma wybrać sobie jedną książkę, tom który będzie jego przeznaczeniem, o który będzie musiał dbać przez całe życie. I nasz bohater dokonuje wyboru, mając wrażenie, że to książka wybrała jego. Jego los staje się nierozerwalnie związany z powieścią "Cień wiatru" autorstwa nieznanego Juliana Caraxa. Powieść okazuje się dla Daniela tak fascynująca, że postanawia dowiedzieć się o autorze więcej i poszukać innych jego książek. Tym sposobem Daniel natrafia na tajemniczą historię nieszczęśliwej miłości, skomplikowanych relacji rodzinnych i pasji. Dodatkowo, wkrótce okazuje się, że wszystkie książki tego autora próbuje zdobyć – by je potem spalić - tajemnicza postać bez twarzy przestawiająca się jako Lain Coubert - postać z z książki, gdzie okazała się być diabłem. Jeśli dodamy do tego okrutnego, psychopatycznego inspektora policji, który jest głęboko zamieszany w aferę otrzymujemy niesamowicie wciągającą mieszankę o niebanalnej fabule, zakręconej intrydze i ciekawych bohaterach.

"Cień wiatru" jest literaturą najwyższej próby. Fabuła niesamowicie wciąga i ciekawi, co najważniejsze jest prawie nieprzywidywalna. Prawie - bo pewnych istotnych faktów domyśliłem się już na początku, nie popsuło mi to jednak w żaden sposób przyjemności czytania. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki narrator odsłaniał kolejne zawiłości historii. Odbywało się to stopniowo, dozując informacje poprzez rozmowy z kolejnymi postaciami. Ich opowiadania o przeszłości są jednak tylko tłem dla wydarzeń teraźniejszych w książce. Ale tłem, które pozwala spojrzeć na historię z odpowiedniej perspektywy i wyjaśnia wiele spraw. Świetnie zarysowane są sylwetki bohaterów. Są one wyraziste - mają swoje motywy i uczucia. Nikt nie jest całkowicie biały lub czarny. Po mistrzowsku są oni wprowadzani w akcję książki - tak "stopniowo". Najpierw natrafiamy o wzmiankę o kimś, potem ten ktoś się co jakiś czas pojawia na kartach, żeby ostatecznie odkryć swoje znaczenie dla całości historii. W ten sposób czytelnik ma wrażenie rzeczywistego poznawania świata razem z bohaterem, a nie zaś wrzucenia w wir akcji jak do basenu. Obrazy malowane słowami przez autora są bardzo plastyczne i bez problemu możemy wyobrazić sobie Barcelonę, po której poruszają się wręcz namacalne postaci z książki. Co dla mnie ważne - ta książka nie jest naiwna, wręcz przeciwnie fabuła sprawia wrażenie spójnej i logicznej. Dziwne wydało mi się tylko to, że czarny charakter - inspektor Fumero - nie szukał podejrzanych osób, w najbardziej oczywistych miejscach ich pobytu.

Podsumowując, jak dla mnie ta książka to niemal ideał. Świetnie napisana, o ciekawej fabule i postaciach, z doskonałym prowadzeniem narracji. Fabuła nie jest naciągana. To wszystko sprawia, że czytelnik staje się prawdziwym współuczestnikiem akcji, a Daniel i inni - jego przyjaciółmi. I o jakości książki świadczy chyba fakt, że po jej przeczytaniu czułem się jakbym wrócił z wakacyjnej przygody w dobrym towarzystwie. Chciałem tam wrócić, chciałem dalej przebywać z bohaterami w tym świecie. Ale niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy...



ocena: 10/10
wydawnictwo: Muza

4 komentarze:

  1. Ja noszę się z zamiarem sięgnięcia po ksiażki Zafona już od dłuższego czasu ;)W każdym bądź razie Cień wiatru planuje sobie zostawić na deser ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Cień wiatru" to jak dotąd najlepsza książka Zafona - odradzam "Grę Anioła" i "Marinę", zupełnie nie ten poziom, straszny spadek stylu, fabuły, bohaterów. Mierzę się jeszcze do "Księcia Mgły", ale to za jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie stoi na półce i czeka na swoją kolej. wssssssssssp! mnie powaliło! Chyba niedługo dam Zafronowi szansę, lubię jak mnie książka wssssssssssp!

    OdpowiedzUsuń
  4. Marina to chyba najgorsza jego książka. Gra anioła moim zdaniem trzyma pozion Cienia wiatru.. Książę mgły - taki sobie :( Czekam na książkę Zafona na poziomie Cienia wiatru...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...