Archiwum bloga

poniedziałek, 7 lutego 2011

Zmagania z samym sobą czyli "Czarny Łabędź"

W sobotę poszedłem do kina na "Czarnego Łabędzia", bardziej towarzysko niż z przekonania do tytułu. Muszę powiedzieć, że chociaż film nie jest lekki i przyjemny w odbiorze, to warto go zobaczyć.

Czarny Łabędź wyreżyserowany został przez Darrena Aronofsky'ego, który ma na swoim koncie tak przejmujący film jak "Requiem dla snu". Obecny jego film opowiada historię Niny (Natalie Portman) - baletnicy, która rywalizuje wraz z innymi tancerkami o główną rolę w "Jeziorze Łabędzim". Rola ta jest bardzo wymagająca, gdyż trzeba wcielić się zarówna w białego łabędzia - będącego uosobieniem łagodności i delikatności, jak również w jego siostrę bliźniaczkę  - czarnego łabędzia, który jest uwodzicielski, zmysłowy, kuszący. Rywalizacja między tancerkami jest bardzo ostra. Wkrótce po otrzymaniu roli u Niny pojawiają się schizofreniczne omamy, co jest jeszcze potęgowane przez trudne relacje z nadopiekuńczą i zazdrosna matką. Dziewczyna ma problemy z odróżnieniem rzeczywistości od przywidzeń, nie rezygnuje jednak z pracy nad rolą swojego życia…

Jest to jeden z tych filmów, o których myśli się nie tylko zaraz po wyjściu z kina, ale również następnego ranka, w kolejce po bułki. Zdecydowanie zapada on w pamięć i wywołuje silne emocje. Nie są to jednak łatwe i przyjemne uczucia. Film jest bardzo mroczny, ponury. W wierny sposób ukazuje wysiłek Niny do osiągnięcia sukcesu, ukazuje, do czego doprowadzają jej słabości jakimi są nadmierna ambicja i perfekcjonizm za wszelką cenę. „Czarny łabędź”, podobnie jak "Requiem dla snu" pokazuje jakie demony drzemią w pozornie zwyczajnych, normalnych ludziach i co się dzieje po ich przebudzeniu i dojściu do głosu. Całą historię widzimy z perspektywy głównej bohaterki. W związku z tym nie wiemy co jest jej omamem, a co prawdą, tak jak ona przeżywamy niepewność i zagubienie. Wątki potraktowane są wybiórczo - te, na których koncentruje się bohaterka są rozwinięte, inne jednak - jak choćby motyw jej relacji z matką i koleżankami są tylko zasygnalizowane i niewyjaśnione dostatecznie. W ten sposób film zostawia wiele miejsca na interpretację, pozwala każdemu zrozumieć tę historię we własny sposób.
W oczy rzuca się doskonała gra aktorska Natalie Portman, której postać jest wykreowana po mistrzowsku. Nina posiada głębię, jest wielowarstwowa - niełatwo jest dostrzec co przeżywa naprawdę. Nie wspomnieć można o charakteryzacji i muzyce, które dopełniają nastroju.

Z pewnością jest to film, wobec którego nie można zostać obojętnym. „Czarny łabędź” daje do myślenia na temat ludzkiej natury i tego, jak żyć, żeby nie przegrać. Budzi niepokój, który nie opuścił mnie przez dłuższy czas. Gorąco polecam.

2 komentarze:

  1. Ja miałam wielką ochotę wybrać się na ten film do kina, ale mąż nie dał się skusić :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że twoja recenzja nie oddaje w pełni głębi i sensu tego filmu. Fakt, że historia opisana jest z punktu widzenia Niny wcale nie utrudnia odbioru filmu lecz pozwala bardziej wczuć się w psychikę głównej bohaterki... Zgadzam się, że film daje do myślenia ja sama długo nie mogłam o nim przestać myśleć. Myślę jednak, że nie każdy go zrozumie, mój chłopak przykładowo nie bardzo wczuł się w ten film i nie spodobał mu się.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...